Władimir Putin choruje na Parkinsona i do lipca zostanie odsunięty od władzy przez trzech swoich współpracowników. Takie informacje w rozmowie z korespondentem RMF FM przekazał francuski historyk i politolog Alexandre Adler. Ekspert jest uznawanym we Francji za jednego z najlepiej obeznanych w kuluarach walki o władzę na Kremlu.
Od władzy w Rosji Władimira Putina, według Adlera, odsunąć ma go trójka bliskich współpracowników. Chodzi o szefa Służb Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej Sergieja Naryszkina, ministera obrony Sergieja Szojgu oraz ambasador Rosji w Watykanie Aleksandra Awdejewa. Politycy mają zdecydować się na taki krok z powodu problemów zdrowotnych mających trapić prezydenta Rosji.
Ekspert w rozmowie ze stacją stwierdził, że “nie widać, że jest chory”, bo znajduje się pod opieką najbardziej wykwalifikowanych medyków i “bierze około 10 lekarstw dziennie”. Zaznaczył jednak, że mimo tego, że “ręce mu się w ogóle nie trzęsą” to “są zmiany psychiczne”. Powiedział, że Władimir Putin staje się “coraz bardziej impulsywny”.
Koniec władzy Władimira Putina w Rosji ma być związany z wojną w Ukrainie. Prezydent Rosji ma być tego świadom, że jego panowanie w kraju dąży ku końcowi. Z władzą 69-letni polityk ma się pożegnać już w lipcu 2022 roku.
Władimir Putin nawet dać “zlecenie snajperom z Grupy Wagnera (prywatna firma wojskowa powiązana z Kremlem i objęta unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Syrii i Donbasie — przyp. red.) — tym samym, którzy dostali zadanie zabicia prezydenta Wołodymyra Zełenskiego — usunięcia Sergieja Naryszkina”. Okazuje się, że szef Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej może nie być jedyny. Adler twierdzi, że “może dotyczyć to również pozostałych dwóch członków wrogiej Putinowi »trójki«”.
Jak mówi znawca podczas wywiadu z RMF FM to, że Władimir Putin może pożegnać się ze swoją funkcją prezydenta Rosji z powodów zdrowotnych, nie oznacza, że nie stanie przed wymiarem sprawiedliwości.
Rosjanie nigdy nie zgodzą się, by ich były prezydent był sadzony przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, ale w razie potrzeby mogą go sądzić u siebie”
– stwierdził politolog.
źródło: RMF FM
