W czasie wieczornego spotkania z wyborcami w internecie Szymon Hołownia został zapytany o to, co odpowiadać teściowi, który uważa, że kampania jest finansowana przez Georga Sorosa. Są to zarzuty stawiane kandydatowi przez tygodnik “Sieci” należący do braci Karnowskich. Zarzuty powtarza TVP, a wyśmiewa Onet.
Hołownia odpowiedział najpierw żartobliwie, mówiąc, że jeżeli teść się zna z Sorosem, to musi mu koniecznie przekazać, że żaden przelew jeszcze nie doszedł. Potem jednak powiedział w nieco poważniejszym tonie, że
“jeżeli ktoś nie ma się do czego przyczepić, to zawsze pyta o finansowanie. A na naszą kampanię wpłaciło 100 000 osób i zebraliśmy już 5 milionów złotych. A to nie jest nasze ostatnie słowo!”
Dotychczas żadna inna kampania nie pochwaliła się swoimi wynikami ze zbiórki pieniędzy od wyborców. Największe partie wydają jednak ogromne pieniądze – w 2015 PO i PiS wydały około 20 milionów złotych. Wydaje się jednak, że kampania w tym roku będzie tańsza, ponieważ kandydaci nie mogą jeździć po Polsce czy organizować dużych konwencji wyborczych. Z drugiej strony zaoszczędzone pieniądze warto pewnie opłacić reklamy w internecie.
Hołownia proponuje też taki challenge, żeby każdy namówił do głosowania trzech swoich znajomych, a oni namówią kolejnych trzech. Nic dziwnego – jego starcie z prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim, nabiera rumieńców. Sondaże realizowane w ostatnich dniach dają zwycięstwo raz jednemu, a raz drugiemu z nich. W dzisiejszym sondażu Kantara Trzaskowski wyprzedza Hołownię o 3%, ale to Hołownia ma większe szansę na wygraną z Dudą w drugiej turze.
Kampania Hołowni w internecie wygląda bardzo dobrze – prawie codziennie organizuje on live, na którym odpowiada na pytania, komentuje bieżące wydarzenia i zagrzewa swoich sympatyków do walki. Hołownia rusza jutro na spotkania z wyborcami i wyborczyniami w Wielkopolsce, a Trzaskowski był dzisiaj na pomorzu.
