W weekend pod budynkami policji i prokuratury w Koszalinie, Szczecinie, Krakowie, Kielcach i Warszawie zebrały się kilkudziesięcioosobowe grupy protestujących. Młode osoby po fali protestów solidarnościowych Black Lives Matter, postanowiły przenieść dyskusję o brutalnych zachowaniach i bezkarności policji na polski grunt.
Prokuratura po stronie oprawców
Jeden z głównych impulsów do organizacji protestów stanowiło ponowne umorzenie przez poznańską prokuraturę sprawy Igora Stachowiaka zabitego po kilkugodzinnych torturach, przez policjantów w trakcie zatrzymania 15 maja 2016 roku. Policjanci odpowiedzialni za zabójstwo otrzymali wyroki sądu odpowiednio 2, oraz 2.5 roku pozbawienia wolności.
Prokuratura nie chciała zająć się sprawą pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci przez policjantów. Odpowiedzialni za zabicie Igora otrzymali śmiesznie niskie wyroki i już niedługo znów będą na wolności. Nie ma na to naszej zgody!
– skomentował Emil Reszczyński – członek Młodych Razem i jeden z organizatorów protestu w Gdańsku.
Polska policja budzi strach?
Protestujący zwracali również uwagę na dystans dzielący pierwotną rolę policji z jej rzeczywistym stanem.
Protestowaliśmy, ponieważ Ci, dzięki którym mamy czuć się bezpiecznie, budzą w nas strach. Ci, którzy ,pracują’ dla ludzi, tych ludzi poniżają i katują, a siły często nie wykorzystują do obrony, lecz do zadawania ciosów. Funkcjonariusze nadużywają swoich uprawnień. Brutalne zabójstwo Igora Stachowiaka na jednym z wrocławskich komisariatów to tylko jeden z tych przypadków
– skomentowała Aleksandra Wiatr – również członkini Młodych Razem, organizatorka protestu w Kielcach.
