W ramach obchodów “Wieczna Pamięć”, w Hajnówce (Podlaskie) mieszkańcy upamiętnili w sobotę ofiary pacyfikacji w 1946 r. kilku wsi z okolic Bielska Podlaskiego, dokonanej przez oddział pod dowództwem Romualda Rajsa ps. “Bury”. W tym samym czasie odbywał się Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, organizowany przez środowiska narodowe i neofaszystowskie. Podczas marszu ultra-prawicy uczestnicy upamiętniają m.in. postać “Burego”.
Podczas zbrodni w 1946 roku zginęło wtedy 79 osób. Byli to prawosławni mieszkańcy pochodzenia białoruskiego ze wsi Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska. Wśród zamordowanych były też dzieci.
Społeczne obchody upamiętniające te ofiary organizuje od 2018 r. grupa lokalnych społeczników i mieszkańców.
Jak podkreślają organizatorzy, uroczystości są też pokojową formą sprzeciwu wobec – organizowanego w tym samym dniu przez środowiska narodowe i neofaszystowskie – Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, podczas którego jego uczestnicy upamiętniają m.in. postać Romualda Rajsa “Burego”.
Do 2020 r. odbyło się pięć edycji hajnowskiego marszu, który wzbudza społeczny sprzeciw. W 2021 r. marszu nie było w związku z obostrzeniami wynikającymi z pandemii koronawirusa, w jego miejsce zorganizowano rajd samochodowy.
W tym roku marszu nie udało się zablokować. Policja siłą usunęła mieszkańców z drogi, torując tym samym miejsce dla marszu.
“Nie udało się zablokować tego haniebnego marszu. Policjanci użyli siły wobec mieszkańców. Uczestników marszu było może około 200. Marsz ma z roku na rok charakter gasnący, przychodzi coraz mniej ludzi. Zostali już chyba tylko sami prawicowi fanatycy”
– skomentował Piotr Kusznieruk, przewodniczący Nowej Lewicy na Podlasiu.
Finalnie marsz środowisk narodowych przeszedł zaplanowaną trasą. Cztery osoby biorące udział w próbie blokady marszu zostały zaaresztowane przez policję. Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska udała się na komisariat, aby wyjaśnić sprawę.
