Kandydat Lewicy na prezydenta, Robert Biedroń, na konferencji prasowej w Łodzi, w ostrych słowach odniósł się do nagonki rządu na środowiska LGBT+. Skomentował także postawę pozostałych kandydatów opozycji do kwestii praw mniejszości seksualnych.
“To niegodne urzędu prezydenta demokratycznego kraju w sercu Unii Europejskiej, aby dzielić ludzi i żeby nazywać kogokolwiek, jakiekolwiek człowieka ideologią – powiedział Biedroń – bo to są ludzie, to nie jest żadna ideologia. I każdy, kto nosi w sercu demokrację, Konstytucję RP powinien powiedzieć tego typu wypowiedziom nie. Nie ma miejsca na dzielenie Polaków, nie ma miejsca na lepszy i gorszy sort.
Apeluję do wszystkich kandydatów na urząd prezydenta RP o odpowiedź na następujące pytanie: czy dla Was równość oznacza naprawdę równość? Czy konstytucyjne zapisy o równych szansach dla wszystkich obywateli Polski oznaczają dla Was także równość małżeńską?
W tej sprawie odpowiedzi udzielił już Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia, którzy uważają, że ludzie w Polsce nie muszą mieć równych szans. Chciałbym zapytać Rafała Trzaskowskiego. Rafale, tyle mówisz o równości, o europejskości, w większości krajów UE te sprawy są już uregulowane, więc chciałem cię publicznie zapytać: czy jesteś za równością małżeńską, czy jesteś za tym, żeby wszyscy luzie w Polsce mieli równe prawa?”
Do sprawy odniosła się także posłanka Lewicy i działaczka LGBT+ Hanna Gill-Piątek.
