Wczoraj w Białymstoku miejsce miała konferencja prasowa, w trakcie której prezydent Białegostoku, Tadeusz Truskolaski, apelował do rządu, by nie wetować budżetu UE i opowiadał ile miasto i region zyskały na unijnych dotacjach. Przebiegła ona jednak w cieniu awantury o hymn Unii.
Jak informuje Rafał Rudnicki, wiceprezydent miasta, prąd został odcięty na minutę przed godziną 12, by uniemożliwić puszczenie hymnu przed hejnałem miasta, który jest zwyczajowo odtwarzany o tej porze.
Ich wersji zaprzecza jednak Waldemar Wilczewski, dyrektor Muzeum Podlaskiego, pod które podlega budynek ratusza.
“W dniu 8 grudnia 2020 r. przedstawiciel Centrum Usług Informatycznych w Białymstoku, zwrócił się do mnie z pisemną prośbą “o umożliwienie wykonania prac rekonfiguracyjnych w instalacji emitującej hejnał Białegostoku, która jest własnością Miasta Białystok, a została zainstalowana na wieży Ratusza Miejskiego” będącego główną siedzibą Muzeum Podlaskiego. Prace miały zostać wykonane przez dwóch wskazanych pracowników w dniu 10 grudnia 2020 r. W dniu 9 grudnia 2020 r. wyraziłem zgodę na przeprowadzenie wymienionych prac.
W dniu 10 grudnia 2020 r. stwierdziłem, że osoby, które weszły do siedziby Muzeum Podlaskiego pod pretekstem dokonania “rekonfiguracji”, planują odtworzyć z wieży ratuszowej inny utwór muzyczny niż hejnał miejski. W związku z tym, że Urząd Miejski nie wystąpił wcześniej o zgodę na odtworzenie innego utworu niż hejnał oraz brakiem możliwości weryfikacji utworu przed odtworzeniem go w Centrum Białegostoku, zdecydowałem, w trosce o wizerunek instytucji, o uniemożliwieniu odtworzenia utworu bez wcześniejszego odsłuchania go.” – pisze w oficjalnym komunikacie.
Rzeczniczka Prasowa Marszałka Województwa Podlaskiego nazwała na Twitterze chęć puszczenie hymnu Unii Europejskiej próbą “stworzenia tła do politycznej konferencji prezydenta Białegostoku.”
