Opinie

Uniwersytety trzy lata po protestach

Girl in a jacket

Ostatnie trzy lata były dla komisji akademickich bardzo intensywnym czasem. W wielu właśnie teraz trwa mobilizacja w związku z groźbą zwolnień.

FOT. REDAKCJA/ FLICKR NOWY DZIENNIK

Minęły już ponad trzy lata od momentu, kiedy w czerwcu 2018 r. na polskich uczelniach rozpoczęły się protesty wobec planów reformy szkolnictwa wyższego – tzw. ustawy 2.0. Krytykowano m.in. osłabienie autonomii i demokratycznych mechanizmów wewnątrz uczelni, a także centralizację władzy w rękach rektorów, wzrost wpływu zewnętrznych interesariuszy (w tym przedstawicieli biznesu) czy marginalizację ośrodków uniwersyteckich w mniejszych miastach. Wśród postulatów sformułowanych przez powołany do życia w czasie strajku Akademicki Komitet Protestacyjny znalazły się też m.in. żądania zwiększenia nakładów na szkolnictwo wyższe, zapewnienia godnych warunków socjalnych osobom studiującym i pracującym na uczelniach oraz wzmocnienie praw pracowniczych.

Protesty, czasem nazywane „strajkami”, były jednym z pierwszych masowych wystąpień środowiska akademickiego przeciwko postępującej neoliberalizacji warunków pracy i nauki na polskich uczelniach. Okupowanie przestrzeni uniwersytetu stanowiło bez wątpienia ważne, często formacyjne doświadczenie dla osób biorących udział w tej i podobnych akcjach. Sprzyjało też nawiązywaniu kontaktów pomiędzy ośrodkami akademickimi z całego kraju. Krótkofalowym efektem protestów było opóźnienie prac nad ustawą. Było to jednak zwycięstwo nietrwałe – ustawa została przegłosowana w środku wakacji, a na uczelniach rozpoczął się proces przygotowywania nowych statutów, które miały dostosować działanie placówek do jej zapisów. Być może jednym z powodów, dla których tak się stało, był fakt, że w 2018 r. nie doszło do zorganizowanej odmowy pracy ani nie zostały wszczęte spory zbiorowe pozwalające na organizację strajku z prawdziwego zdarzenia. Ówczesne protesty ograniczyły się do pikiet, demonstracji lub krótkotrwałego okupowania budynków uczelni, zatem miały w dużej mierze charakter jedynie symboliczny.

Od protestu do związku

Z perspektywy czasu można by uznać protesty z 2018 r. za niezbyt skuteczne. Jeżeli jednak przyjrzymy się zmianom, jakie zaszły od tego czasu na uniwersytetach z perspektywy ich pracownic i pracowników, okaże się, że – paradoksalnie – być może najbardziej trwałym owocem mobilizacji z 2018 r. jest szersze zainteresowanie w środowiskach akademickich problematyką pracowniczą. Wiele osób uświadomiło sobie, że neoliberalne reformy prowadzą w sposób nieunikniony do prekaryzacji warunków pracy: pracownicy poddawani będą coraz bardziej surowej ocenie i zmuszeni do rywalizacji o coraz mniej stabilne i wciąż nisko opłacane miejsca pracy. Wiele i wielu z nas zdało sobie sprawę, że jedyną ochroną przeciwko systemowemu rozbijaniu pracowniczej solidarności może być wstąpienie do związku zawodowego. Pojawiło się też zapotrzebowanie na organizacje związkowe o bardziej radykalnym i szerokim zakresie działania niż te dotychczas funkcjonujące na uczelniach. W efekcie protesty stały się impulsem do powołania komisji zakładowych Inicjatywy Pracowniczej w wielu instytucjach naukowych.

Obecnie komisje IP działają na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, Uniwersytecie Wrocławskim i Uniwersytecie Warszawskim. Międzyzakładowa komisja funkcjonuje w Polskiej Akademii Nauk i Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, niedawno powstała też Międzyzakładowa Komisja przy Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, a sprawami pracowników poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego zajmuje się komisja działająca przy Teatrze Ósmego Dnia.

Jak mówią przedstawiciele i przedstawicielki Komisji IP na UJ, protest z 2018 r. zmobilizował progresywne środowiska studenckie i pracownicze na uczelni, co zaowocowało stworzeniem sieci. Na podobne działanie wskazuje też Komisja IP na UMK. Jej członkowie i członkinie mówią, że choć reform nie udało się zatrzymać, to jednak władze – ministerialne i uniwersyteckie – musiały zmierzyć się z oporem. Ostatecznie mobilizacja i opór okazały się też skuteczne na etapie pracy nad nowymi statutami. Na Uniwersytecie Jagiellońskim udało się doprowadzić do wprowadzenia bardziej demokratycznych zapisów w statucie i regulaminach i przynajmniej częściowo osłabić działanie ustawy.

Jedną ze zmian wprowadzonych przez nową ustawę, która dotyka bezpośrednio pracowników naukowo-dydaktycznych, jest zmiana sposobu oceny ich dorobku. Dotychczas oceniano poszczególne wydziały, obecnie odbywa się to w ramach dyscyplin naukowych. Na uczelniach ruszyły właśnie pierwsze procedury oceny pracowniczej według nowych zasad, a komisje związkowe podejmują starania, by ich przedstawiciele znaleźli się w komisjach oceniających i mieli wgląd w przebieg tego procesu.

A co z pracownikami administracji?

W uniwersyteckich komisjach IP wyraźna jest nadreprezentacja pracowników naukowo-dydaktycznych. Tymczasem trudne warunki pracy i niskie wynagrodzenia dotykają zwłaszcza pracowników administracji i obsługi. Dlatego wiele komisji stara się rekrutować nowych członków i członkinie właśnie z tych grup, żeby skuteczniej reprezentować ich interesy. Równolegle prowadzą działania na rzecz poprawy warunków ich zatrudnienia. Okazją do tego był m.in. udział w pracach nad nowymi regulaminami pracy i wynagrodzeń, a także negocjacje w sprawie rozdysponowania dodatkowej subwencji przyznanej uczelniom przez Ministerstwo Nauki i Edukacji w listopadzie 2020 r. Szczególne sukcesy odniosły komisje na UJ i UWr, dzięki którym najwyższymi podwyżkami objęto osoby o najniższych wynagrodzeniach (Więcej informacji o tych działaniach można znaleźć w tekście “Na uczelniach bez zmian – niskie podwyżki, niepewna przyszłość”).

Komisja na UMK zorganizowała też akcję mającą na celu zwrócenie uwagi na problemy portierek i portierów. Podniesiono kwestię bardzo niskich wynagrodzeń i braku zróżnicowania pensji w zależności od lat pracy. Portierki i portierzy skarżyli się też na brak kultury i szacunku w relacjach interpersonalnych w pracy. Obecnie komisja planuje podobne działania związane z sytuacją pracownic i pracowników administracji, którzy również skarżą się na niskie wynagrodzenia, nieadekwatne do szybko rosnącej liczby nowych obowiązków. To właśnie na nich spadł ciężar związany z wprowadzaniem reform: tymczasowe lub trwałe powiększenie zakresu i ilości obowiązków, konieczność opanowania nowych kompetencji w bardzo krótkim czasie (np. prowadzenie księgowości, obsługa nowego oprogramowania do rozliczeń finansowych jednostki).

Tę grupę dotyka również problem dysproporcji zarobków pomiędzy „starymi” i nowo zatrudnionymi pracownikami, na niekorzyść tych pierwszych, co działa demotywująco.
Ponadto na różnych uniwersytetach istnieją duże różnice w wynagrodzeniach osób zajmujących podobne stanowiska administracyjne, z podobnym zakresem obowiązków, ale zatrudnionych na różnych wydziałach. Próby rozwiązania tej kwestii często spotykają się z oporem ze strony władz uczelni, które uważają jej regulację za nadmierną ingerencję w autonomię poszczególnych wydziałów.

Poza mury uniwersytetu

Wszystkie komisje angażują się w działania wykraczające poza mury uniwersytetów, a udział w debacie publicznej uznają za ważny element swojej tożsamości. Od czasu protestów z 2018 r. zaostrzyło się wiele kryzysów społecznych i politycznych, co wymaga aktywnego uczestnictwa komisji, począwszy od ubiegłorocznych strajków kobiet, po obecny kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej. Komisje stworzyły też platformę do komunikacji, dzięki czemu wiele akcji ma charakter wspólnego działania i jest skoordynowanych pomiędzy uczelniami.

Szczególnym rodzajem solidarnościowych działań są te adresowane do pracownic i pracowników innych szczebli edukacji. W 2019 r. wiele komisji uniwersyteckich wspierało strajk nauczycieli, m.in. współorganizując solidarnościowe wiece. Komisje wspierają też nauczycieli i nauczycielki konkretnych szkół. Komisja na UMK zaangażowała się w sprawę nauczycielki zawieszonej przez dyrektora za poprowadzenie lekcji na temat depresji. Komisja UWr wspierała organizacyjnie Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 15 we Wrocławiu, którego pracownicy znaleźli się w konflikcie z dyrektorką. Przy szkole powstała również komisja IP. Objęcie funkcji ministra edukacji przez Przemysława Czarnka oraz scalenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Ministerstwa Edukacji Narodowej w Ministerstwo Nauki i Edukacji sprawia, że powodów i obszarów do wspólnych działań pracowników edukacji wszystkich stopni będzie coraz więcej.

Czas pandemii

Od początku pandemii COVID-19 uczelniane komisji podejmowały liczne interwencje w sprawach organizacji pracy dydaktycznej i administracyjnej. Dotyczyły one m.in. wsparcia technicznego dla pracowników dydaktycznych prowadzących zajęcia online, przyznania dodatków za pracę w trudnych warunkach pracownikom administracji i obsługi, którzy musieli pracować stacjonarnie. Komisje uczelniane przygotowały też wspólny apel o objęcie szczepieniami pracowników administracji i obsługi – pierwszeństwo w szczepieniach dla nauczycieli akademickich, pracujących przez pierwsze fale pandemii online, było przez wiele osób uznane za niesprawiedliwy przywilej. Naciski IP i innych związków zawodowych przyniosły skutek.

Od nowego roku akademickiego większość uczelni wróciła do stacjonarnego trybu nauki i pracy. Rodzi to wiele wyzwań związanych z organizacją dydaktyki i pracy administracyjnej. Uczelniane komisje zwracają uwagę na niewystarczające warunki lokalowe (zbyt małe sale, dużo osób w grupach) czy brak spójnych zasad dotyczących np. wymogu noszenia maseczek w budynkach uniwersytetu. Rok akademicki rozpoczął się przed kilkoma tygodniami, niebawem pojawią się zapewne nowe wyzwania związane z rozwojem sytuacji epidemicznej.

Ostatnie trzy lata były dla komisji akademickich bardzo intensywnym czasem. W wielu właśnie teraz trwa mobilizacja w związku z groźbą zwolnień. Dla wszystkich bardzo ważna jest rekrutacja nowych osób, zwłaszcza wśród pracownic i pracowników administracji i obsługi. Coraz większego znaczenia nabiera też współpraca pomiędzy komisjami uczelnianymi z całego kraju, ponieważ problemy, z którymi się mierzą, mają charakter systemowy i dotykają wszystkich, niezależnie od miejsca pracy. Wspólnie wypracowane strategie i naciski – nie tylko na władze poszczególnych uczelni i instytucji, ale też na ministerstwo – mogą okazać się ważnym elementem pracowniczej walki.

OPINIA PIERWOTNIE UKAZAŁA SIĘ W INICJATYWIE PRACOWNICZEJ

Popularne

Do góry