Opinie

Sukces załogi Solarisa jest dziś podwójnie ważny

Girl in a jacket

Choć w tej chwili pracownicy skupiają się na czymś innym, już wkrótce przypomną sobie o swojej sytuacji. Wtedy przypomną sobie także o strajkach.

fot. opzz solaris/ facebook/ redakcja

Strajk w zakładach spółki Solaris Bus&Coach trwał ponad 5 tygodniu. Wczoraj, po dwóch dniach rozmów, władze spółki i związki zawodowe ogłosiły jego zakończenie.

Ten strajk był ważny z kilku przyczyn. Po pierwsze, solidarnie walczyły w nim dwa związki zawodowe: NSZZ Solidarność i OPZZ “Konfederacja Pracy”. Po drugie, załoga domagała się równej podwyżki dla wszystkich pracowników. Po trzecie, strajkujący okazali niezwykłą wytrwałość. Strajkowali przez ponad miesiąc nie dając się poróżnić ani zastraszyć.

Wsparcie społeczne

Ze względu na niewielką liczbę wzmianek w mediach wiele osób w kraju w ogóle nie wiedziało o zrzutce. Jednak wśród osób poinformowanych widać było wiele życzliwości. Na ostatnim etapie o zrzutce poinformowało co najmniej kilka znaczących osób publicznych, co pomogło jej dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Udało się zebrać 456.755 zł od 5260 wspierających osób! Środki te rozdzielone miały być po równo pomiędzy osoby strajkujące. Po agresji rosyjskiej na Ukrainę strajkujący poinformowali jednak, że część środków zostanie przeznaczona na pomoc rodzicom obywateli i obywatelek Ukrainy zatrudnionych w spółce.

Co udało się wywalczyć?

Początkowo załoga domagała się 800 zł. Potem złagodziła żądania do 400 zł. Kiedy jednak zarząd spółki odrzucił i ten postulat, załoga przystąpiła do strajku i powróciła do żądania 800 zł podwyżki. Ostatecznie uzyskano wyrównanie podwyżek do kwoty 400 zł dla wszystkich od 1 marca 2022 r., dodatkowe 100 zł od 1 lipca 2022, podwyższenie stawki zasadniczej wynagrodzenia od 1 stycznia 2023 o wskaźnik inflacji powiększony o 0,5 punktu procentowego – w kwocie nie mniejszej niż 250 zł. Co bardzo istotne są to podwyżki równe dla wszystkich pracowników.

Każdemu po równo czyli jak w PRL?

To krytyka, z którą spotkałam się kilka razy. Ale skojarzenie z PRL jest bardzo powierzchowne. Dla firm korzystnym rozwiązaniem są podwyżki określane procentowo. Ale jeśli każdy dostanie 5% podwyżki, to biedniejszy dostanie mniej podwyżki, a bogatszy – więcej. Różnica między wypłatami osoby zarabiającej mniej i tej zarabiającej więcej wzrośnie. Tak tworzy się rozwarstwienie.

Jeśli jednak każdy otrzyma podwyżkę w równej kwocie, to zmniejszamy rozwarstwienie. Zasypujemy rów. Jest to zdecydowanie bardziej solidarne rozwiązanie wyrównujące status finansowy członków załogi. Dodatkowo, jak podkreśla Wojciech Jasiński, działacz związkowy Konfederacji Pracy w firmie Solaris, w ten sposób można podnieść wynagrodzenia w firmie na wyższy poziom. Nie znaczy to jednak, że każdy ostatecznie ma zarabiać tyle samo. Nie zapominajmy też, że przez cały rok mogą się toczyć rozmowy o podwyżkach indywidualnych opartych na doświadczeniu, kompetencjach i zaangażowaniu pracowników.

Czego uczy nas ten strajk?

Nie w każdej branży można liczyć na sukces tak szybki jak widzieliśmy w przypadku pracowników firmy Paroc. Kiedy proces produkcyjny i terminy dostaw są długie, firmy mają bufor czasowy, który chroni je przed presją strajku. W takich sytuacjach strajkujący muszą być gotowi na dłuższy strajk, aby się na to przygotować warto zabezpieczyć środki na ewentualność miesiąca lub dwóch bez wynagrodzenia. Mówimy o ludziach, którzy często nie mają oszczędności (jak większość Polaków). Nie mają ich m.in. dlatego, że zarabiają za mało! Musimy pamiętać jakie to wyzwanie. Dlatego tak istotne jest społeczne wsparcie finansowe.

Solidarność jest niezbędna i musimy być zbudowana na prawdziwym porozumieniu, zaufaniu i wspólnym celu. Tylko wtedy można obronić się przed próbami łamania strajku lub zastraszania. Jest też nauczka dla przedsiębiorców. Załoga Solarisa w pewnym momencie obniżyła swoje oczekiwania do 400 zł. Firma nie potraktowała tej propozycji poważnie. Odrzuciła postulaty pracowników. Dlatego teraz będzie musiała zapłacić więcej – od lipca będzie to 500 zł dla każdego pracownika. 

Co dalej?

Kiedy ten strajk się zaczynał mówiło się, że jego ewentualny sukces może wywołać w Polsce falę strajków. Pracownicy wielu innych firm oraz budżetówki obserwowali sytuację w nadziei na korzystne zakończenie. W międzyczasie Rosja zaatakowała Ukrainę. Dziś nikt nie mówi o strajkach. Zajmujemy się wspieraniem walczących, ludności cywilnej i uchodźców, których jest już w Polsce pół miliona, a będzie jeszcze więcej. Osoby, które przyjmujemy to głównie kobiety i dzieci. Dziesiątki tysięcy osób będą potrzebowały pracy. Bez znajomości języka ani naszego prawa będą bardzo narażone na nadużycia.

Tymczasem to właśnie matki najbardziej potrzebują w pracy stabilności i zabezpieczenia społecznego. Z tego powodu uważam, że sukces załogi Solarisa jest dziś podwójnie ważny. Przypomina o standardach zatrudnienia i prawach pracowniczych oraz wzmacnia związki zawodowe moralnie i poprawia ich wizerunek w oczach tysięcy osób. To wszystko sprawi, że łatwiej będzie im walczyć o standardy zatrudnienia także w tej nowej, kryzysowej, rzeczywistości. A strajki? Powrócą. Firmy odnotowują wysokie zyski, a ceny wciąż rosną. Pomaganie także kosztuje. Choć w tej chwili pracownicy skupiają się na czymś innym, już wkrótce przypomną sobie o swojej sytuacji. Wtedy przypomną sobie także o strajkach.

Popularne

Do góry