Czy Kościół przyozdobiony „tęczą” jest sprofanowany jak twierdzi premier Morawiecki? Okazuje się, że nie. Na całym świecie organizowane są msze w kościołach ozdobionych tęczowymi flagami, co ma podkreślić inkluzywność wspólnot katolickich, otwartych na ludzi.
Jednak elity polskiego Kościoła uważają, że to obrazoburcza praktyka, bezczeszcząca święte dla nich miejsca. Nie są osamotnieni w tym osądzie, wtóruje im prawicowa klasa polityczna, czy to spod znaku PiS, PO, czy Konfederacji.
Dlatego też powstaje pytanie, czy kościelne elity i prawicowi politycy dokonali faktycznej schizmy, czy polski Kościół stworzył właśnie nowy odłam ekstremistycznego katolicyzmu opartego na nowym dogmacie „nienawiści” – nienawiści do drugiego człowieka. Wszak trzeba zwalczać każdego kto kto zagraża społeczno-kulturowemu modelowi rodziny lansowanemu przez establiszment kościelny, gdzie mężczyźni stoją u szczytu władzy rodzinnej, a dzieci i kobiety mają służyć i pokornie znosić rządy.
Polski Kościół od lat już nie mówi językiem Franciszka – za to chętnie się od niego dystansuje. Wbrew nakazowi papieża, polscy biskupi w dalszym ciągu kryją siatkę księży pedofili – stosując przy tym od lat te same sztuczki, pozorowanego ruchu oczyszczania swojego środowiska.
Elity kościelne wpadają dziś w dziki szał, gdy aktywiści i aktywistki LGBT+, zmęczeni wieloletnim obrażaniem, biciem, poniżaniem, porywają się w ramach protestu do zawieszenia tęczowej flagi na pomnikach. Te same elity nie widzą nic zdrożnego, gdy ci sami księża szczują wiernych na mniejszości: nazywając je „zarazą”, nawołując do „niszczenia ideologii gender”, błogosławiąc bandziorów przed akcjami napadania na bezbronnych ludzi (w tym dzieci) idących w paradach równości.
To oblicze Kościoła, który dawno zapomniał o swoich wartościach, oblicze odwrócone od Jezusa – który przecież zawsze stawał w obronie słabszych – to oblicze nowego polskiego ekstremistyczno-politycznego Kościoła Katolickiego!
