Maryla Rodowicz miała przed laty okazję poznać Władimira Putina, gdy zostali sobie przedstawieni na oficjalnym bankiecie. Piosenkarka nie najlepiej wspomina ich spotkanie i wyznaje, że miała też okazję przekonać się o sile reżimu Aleksandra Łukaszenki, który napawa ją podobnym przerażeniem.
Co natomiast sądzi o Putinie po spotkaniu wiele lat temu? Okazuje się, że zarówno o nim, jak i o samych kulisy ich pierwszej rozmowy nie ma dobrego zdania.
“A ja miałam pomysł, by zorganizować koncert polsko-rosyjskiej kultury. Był obiad, na którym był właśnie Putin. Aleksander Kwaśniewski był wówczas prezydentem. A po obiedzie zorganizowano małe przyjęcie. Wszyscy stali, a Putin był prowadzony od grupy do grupy. Przedstawili nas sobie i powiedzieli mu, kim jestem” – zaczęła.
“Opowiedziałam mu wtedy, że mam pomysł na koncert z prezentacją wspaniałej kultury rosyjskiej i polskiej. Gdy to mówiłam, widziałam, że jego wodniste oczy mnie prześwietlają. Że on patrzy przeze mnie, jakbym była przezroczysta. Miał zero emocji. To było przerażające. Jakbym rozmawiała z rybą! Straszne to było, naprawdę. Jestem pewna, że mnie nie słuchał i myślał: “Skończ już” – wspominała.
Piosenka ma również wspomnienie z prezydentem Łukaszenki. “8 lat temu byłam na festiwalu w Witebsku. Zabrałam tam syna i zobaczyliśmy sceny jak z filmu. Przed samym koncertem musiałam po coś wrócić do hotelu. Zobaczyłam na ulicach wojsko stojące z długą bronią jeden obok drugiego, bo miał przejeżdżać Łukaszenka na koncert. Czegoś takiego w życiu nie widziałam. To było przerażające. Myślę, że ten reżim Łukaszenki też jest groźny” – skwitowała.
Źródło: Pudelek
