We wtorek media obiegły doniesienia nt. seks party, do którego doszło w Bruskeli. Impreza, która miała w założeniach być kameralna, rozrosła się do 25 osób, wśród których mieli być dyplomaci. Potwierdzona napewno została obecność Józsefa Szájera, prawicowego polityka węgierskiego Fideszu.
József Szájer, który w przeszłości odpowiedzialny był między innymi za wpisanie do konstytucji Węgier zapisów uniemożliwiających małżeństwa homoseksualne, na imprezie miał pojawić się niezaproszony. Policja donosi, że w jego plecaku znaleziono tabletkę z MDMA, tak zwane ekstazy. Europoseł, który z budynku, w którym działa się orgia, miał uciekać przez okno i po rynnie złożył już oficjalnie swój mandat.
Policja zdecydowała się na interwencję ze względu na to, że w jednym pomieszczeniu znajdowało się zbyt wiele osób z różnych gospodarstw domowych.
Wydarzenia te były szeroko komentowane przez media, nazywające ją “gejowskim gangbangiem”, internautów i polityków. Jedną z osób, która zabrała głos w tej sprawie, jest przewodniczący EPP, europejskiej frakcji parlamentarnej do której należą m.in. Platforma Obywatelska, czy właśnie Fidesz — Donald Tusk.
“Co jeszcze powinien zrobić Fidesz, żebyście wszyscy zauważyli, że oni po prostu nie pasują do naszej rodziny?”
– to słowa polskiego polityka. Nie jest to pierwszy raz, kiedy Tusk wyraża swoje niezadowolenie z członkostwa Fidesz w EPP.
