Marcin Kierwiński, wiceszef Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, udzielił dzisiaj wywiadu na antenie Radia ZET, który prawdopodobnie miał za zadanie ograniczyć szkody skandalicznej wypowiedzi Schetyny, który jednoznacznie opowiedział się przeciwko daniu kobietom wyboru ws. aborcji. Zdaje się, że wywiad osiągnął efekt odwrotny do zamierzonego.
Na pytanie o to, czy jest zwolennikiem postulatów Stajku Kobiet dotyczących liberalizacji prawa aborcyjnego odpowiedział:
“Jestem przeciwnikiem wszelkich skrajności. To musi być umowa społeczna, trzeba ją wypracować”
Na zapytanie dziennikarki Radio ZET, czy w klubie KO jest więcej “Nowackich, zwolenniczek aborcji, czy Schetynów, jej przeciwników”, mówi “Każdy z nas w tej sprawie ma głos, każdy ma wybór.”
Niestety, obecnie kobiety żadnego wyboru nie mają. Skazane są na, w przypadku tych bogatszych, wyjazd do klinki na przykład na Słowację, a w przypadku tych biedniejszych na donoszenie ciąży.
Kierwiński w wywiadzie dla Radia ZET podkreślał również, że według niego aborcja nie jest zabiegiem medycznym (którym de facto jest), a ciężką decyzją moralną, którą musi podjąć każda z kobiet, która się na nią decyduje.
Wiceszef KO zaprzeczył, by w Platformie było jednoznaczne zdanie w tej sprawie i zaznaczył, że docenia się tam stanowisko konserwatywne.
Słowa Kierwińskiego wywołały oburzenie po lewej stronie. Do sprawy odniósł się między innymi polityk Lewicy, Piotr Kusznieruk.
