Marta Lempart, działaczka feministyczna, liderka “Strajku kobiet”, dostała pozew od Ordo Iuris. Prawicowa organizacja, decyzją sądu, zabezpiecza swoje dobra osobiste i zakazuje pozwanej przez rok mówienia, że są “opłacanymi przez Kreml fundamentalistami”. Internautki pomagają teraz ostrzec jak najwięcej osób przed używaniem zakazanych zwrotów.
W 2019 roku Marta Lempart napisała na Facebooku, że:
“Sadyści z “Instytutu” Ordo Iuris mają na tyle wsparcia finansowego z Kremla, że stać ich m. in. na to, żeby lecieć do Nairobi na szczyt Organizacji Narodów Zjednoczonych i kłamać, że reprezentują Polskę i polskie kobiety”.
Fundacja Instytut na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris pozwała ją za to do sądu, a do pozwu dołączyła wniosek o tzw. zabezpieczenie, do którego przychylił się Sąd Okręgowy w Warszawie.
Oznacza to, że przez rok działaczka nie może rozpowszechniać informacji o tym, że Ordo Iuris są “opłacanymi przez Kreml fundamentalistami“. Lempart opublikowała treść pozwu na Twitterze i natychmiast ruszyła fala ostrzegania się między Internautami, że nie wolno używać wskazanego sformułowania.
Doprowadziło to do tego, że treści, których rozpowszechnianiu Ordo Iuris chciało zapobiec od trzech dni opanowują polski Internet. Użytkownicy i użytkowniczki mediów społecznościowych ostrzegają się nawzajem i przekazują dalej informację o sądowym zabezpieczeniu, cytując jego treść w tym słowa, o które Instytut pozywa Lempart.
“Siedzę, przyglądam się jak #efektStreisand sążniście kopie w odwłok panów z #OrdoIuris, idę po więcej popcornu”
– napisała wczoraj aktywistka, dziękując Internautom za przekazywanie informacji o pozwie.
Efekt Streisand, to (za Wikipedią) rodzaj internetowego zjawiska, w którym na skutek prób cenzurowania lub usuwania pewnych informacji (plików, zdjęć czy nawet całych stron internetowych) dochodzi w krótkim czasie do rozpowszechnienia ich wśród jak najszerszej grupy odbiorców.
