Jak ustalił Onet, w październiku 2019 r. jeden z funkcjonariuszy ABW zaprosił do szczecińskiej delegatury ABW prostytutkę. Do spotkania doszło w pomieszczeniu, w którym znajdują się niejawne informacje typu dane agentów. Nie bez powodu część funkcjonariuszy obawia się teraz, że ich dane mogły zostać ujawnione lub przekazane osobom nieuprawnionym.
Następnego dnia po owym spotkaniu, funkcjonariusz, który przejął służbę dyżurną, zauważył, że pomieszczenie służbowe nie wygląda tak jak powinno. Natychmiast zabezpieczono monitoring, wszczęto postępowanie i w jego wyniku ustalono, że późnym wieczorem do siedziby Wydziału Zamiejscowego w Szczecinie Delegatury ABW w Gdańsku została wpuszczona prostytutka.
Naczelnika Wydziału nie przekonały tłumaczenia, że funkcjonariusza odwiedziła kuzynka, dlatego o całym zdarzeniu polecił poinformować Inspektorat ABW w Warszawie oraz Dyrektora Delegatury ABW w Gdańsku, któremu podlega szczeciński wydział zamiejscowy.
Jak jednak ustalono, dyrektor ABW w Gdańsku wydał polecenie, żeby nie zabezpieczać monitoringu i nie informować o całym zdarzeniu Inspektoratu w Warszawie, a ów funkcjonariusz do dziś nie poniósł żadnych konsekwencji i pracuje dalej na swoim stanowisku. Nieoficjalnie wiadomo, że tego funkcjonariusza oprócz kontaktów służbowych z dyrektorem delegatury AWB w Gdańsku łączą też kontakty towarzyskie.
Zdarzenie to wciąż budzi uzasadniony niepokój funkcjonariuszy, że ich dane (dane osobowe wraz z ich prywatnymi adresami i numerami telefonów) mogły zostać ujawnione lub przekazane nieuprawnionym osobom.
O nieodpowiednim zarządzaniu przez dyrektora ABW w Gdańsku świadczy też inna sytuacja, gdy w połowie 2019 r. do gdańskiej delegatury dostał się obywatel Rosji i przez godzinę znajdował się w budynku, zanim służba ochrony spostrzegła, że jest to osoba niepożądana.
ABW do dziś milczy w tej sprawie, nie udzielając odpowiedzi na pytania zadane w tej sprawie.
testtt
