Krzysztof Śmiszek krytycznie ocenił na wtorkowym posiedzeniu Sejmu projekt nowej ustawy autorstwa PiS, wskazując na czas, w jakim dokonuje się zmian: jest on krótszy niż 6 miesięcy przed wyborami oraz na brak pracy nad projektem komisji nadzwyczajnej.
Zdaniem posła Lewicy na krytykę zasługuje też art. 14., zgodnie z którym marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii PKW określi dni, w których upływają terminy wykonania czynności wyborczych, przewidzianych w Kodeksie wyborczym i ustawie. Projekt zakłada, że nie będą miały zastosowania terminy wykonania czynności wyborczych wskazanych w Kodeksie wyborczym.
“Tutaj mamy otwarcie puszki Pandory. To żonglowanie terminami wyborczymi”
– powiedział.
Polityk odniósł się również do przepisu pozwalającego na wykorzystanie w nowych wyborach pakietów wyborczych wydrukowanych na mocy m.in. “tarczy antykryzysowej”. Zaapelował o to, by rozliczyć tych, którzy wydali bezprawnie dziesiątki milionów złotych na drukowanie kart i pakietów wyborczych de facto bez podstawy prawnej.
“Lewica składa szereg poprawek, od nich uzależniamy dalszą dyskusję nad tym projektem ustawy”
– zapowiedział w swoim wystapieniu.
